NOTKA POD ROZDZIAŁEM
Justin
Justin
Po godzinie snu, byłem
śmiertelnie zmęczony. Mama obudziła mnie o 7.30 i moje oczy otworzyły
się przy jej zmieszanej twarzy. Moje oczy podążyły za jej wzrokiem do
czerwonego podkoszulka, który był w mojej garści. Ściskałem go jakby od
tego zależało moje życie.
- Um... - przygryzłem
wargę, niezdolny do wyjaśnień. Sweter był oczywiście trzy razy mniejszy
niż ja i nazwa collegu, do którego chodziła Mia był wypisany na
przodzie.
Potrząsnęła głową. - Po
prostu się przygotuj. Musisz być w kościele na 9.30. - umieściła
pocałunek na czubku mojej głowy i zostałem sam.
Jęknąłem, opierając się o
zagłówek. Żeniłem się dzisiaj. Za kilka godzin to już nie będę po
prostu ja. To będzie Pan i Pani Bieber.
- Kurwa. - mruknąłem, przecierając oczy.
Przez cały poranek,
czułem się jakbym nie istniał. Moje ciało tu było, pod prysznicem,
jedząc coś na rodzaj śniadania i wsiadając do samochodu. Ale moje myśli
były gdzie indziej.
- Wyglądasz paskudnie. - powiedział Ryan kiedy wkroczyłem do mojej przebieralni na tyłach kościoła.
- Dzięki. - mruknąłem, idąc do łazienki, by niechętnie przebrać się w mój garnitur.
- Kayla powiedziała, żebyś do niej napisał gdy dotrzesz. - zawołał przez drzwi.
- Więc napisz do niej. Powiedz, żeby przestała się powtarzać i że nic się nie zmieniło. - warknąłem.
- Jezu, jaki jest Twój problem? Jesteś zły, że Mia spieprzyła wesele?
Zamarłem. - Co? Co Kayla Ci powiedziała?
- Kayla powiedziała, że
Mia oszalała ostatniej nocy i uciekła z wesea. Kayla kłóciła się z nią,
że zauroczyła się w Tobie i Mia spanikowała. Kayla mi tak powiedziała. -
Ryan powiedział to trochę z oskarżeniem, jakby jej nie wierzył.
- Manipulatywna suka. - wymamrotałem, wychodząc z łazienki i zatrzaskując drzwi.
- Więc to nie prawda?
- Nie, to nie jest
pieprzona prawda. - ze złością wiązałem krawat. - Każde słowo wychodzące
z jej ust to kłamstwo. Albo jakaś przekształcona wersja prawdy. I robię
się naprawdę chory od tego.
- Jak co?
Zacisnąłem zęby. - Nic. - wymamrotałem, przepychając się przez niego by dostać się do lustra.
- Stary, jeśli nie
chcesz się z nią żenić to tego nie rób. Masz 23 lata. Jestem całkiem
pewien, że to jest decyzja, którą sam możesz podjąć.
- Ty nie... to nic.
Miał właśnie coś powiedzieć, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Otworzyły się wolno i weszła moja mama.
- Cześć, chłopcy. - uśmiechnęła się. - Ryan, miałbyś coś przeciwko gdybym pogadała sama z moim synem na moment?
- Jasne. - uśmiechnął
się. - Powinienem prawdopodobnie zacząć się szykować by stanąć na
ołtarzu. - klepnął mnie w ramię i poszedł.
Westchnąłem, udając uśmiech. - Jak wyglądam? - zapytałem pół żartem, rozciągając ramiona, by moja mama mogła zerknąć.
- Idealnie. - odwzajemniła uśmiech. - Więc chciałam Ci o czymś powiedzieć.
- Co jest?
- Od czego zacząć... - westchnęła. - Chciałbyś powiedzieć mi prawdę o tym, czemu Mia wyjechała?
Patrzyłem na nią przez
moment zanim wzruszyłem ramionami. - Wszystko co wiem, to że odeszła w
nocy. To jedyne co mi powiedziano. - skłamałem.
- Mhm. Wiesz, że nigdy
nie zmuszalibyśmy Cię do czegoś, czego nie chcesz. Sprawiłeś, że
jesteśmy tacy dumni i po prostu chcemy, żebyś był szczęśliwy.
- O co chodzi, mamo? - spytałem, patrząc na podłogę.
- Ty i Mia mieliście coś
głębszego niż to, że żenisz się z jej siostrą. Czemu nie powiesz mi o
tym? - moja mama uniosła brew. Posłała mi spojrzenie, które powiedziało
mi, że się z tego nie wydostanę. Znała mnie lepiej niż ktokolwiek na tym
świecie i wiedziała, kiedy coś było nie tak.
Więc zacząłem od
początku. Powiedziałem jej wszystko od pierwszego dnia gdy zobaczyłem
Mię, do dnia w którym wyjechała. Twarz mojej mamy pozostała neutralna
gdy skończyłem mówić. Stała cicho przez minutę, jej twarz wyrażała
zamyślenie. Nie było oceniania. Ale mogłem zobaczyć trochę niepewności i
nawet złości w jej oczach.
- Więc Kayla nie jest w ciąży? - zapytała powoli.
Potrząsnąłem głową. - Nie, nie jest. To też był dla mnie szok.
Wypuściła rozdrażniony oddech. - Pogadamy o tym później. Ale wracając do Mii, kochasz ją?
Przygryzłem wargę. - Tak, kocham ją. - szepnąłem. - Kocham ją cholernie mocno.
Moja mama się skrzywiła. - Jesteśmy w kościele, Justin.
- Przepraszam. - uśmiechnąłem się głupio.
- Cóż... chcesz się ożenić dzisiaj?
- Nie. Nie z Kaylą. - odparłem. - Zależy mi na niej, ale nie kocham jej. Nie wystarczająco, by się z nią ożenić.
- Więc tego nie rób. - moja mama wzruszyła ramionami, jakby to była najprostsza rzecz na świecie.
- Ale zaszliśmy tak daleko. I co z tatą? Jest już za późno. - potrząsnąłem głową.
- Kocham Twojego ojca z
całego serca i duszy, ale podjęłam decyzję o oddaniu mu swojego życia. I
kiedy miałam Ciebie, obiecałam, że nie pozwolę się temu zdarzyć. Zajmę
się Twoim ojcem, ale teraz Ty musisz myśleć o sobie. Kayla nie jest
dobrą dziewczyną dla Ciebie. Nie popełniaj błędu, który zmieni Twoje
życie na zawsze. - moja mama uśmiechnęła się czule. - Kayla nie jest
dziewczyną dla Ciebie. Każdy, kto musi udawać i kłamać by Cię zatrzymać
nie jest Ciebie wart. Jesteś niesamowitym, troskliwym mężczyzną, Justin.
Potrzebujesz kogoś równie niesamowitego i to nie brzmi jak Kayla.
Myślę, że MIa jest dziewczyną dla Ciebie.
Patrzyłem na nią przez
chwilę, starając się ułożyć wszystko razem. Spędziłem ostatnie lata
starając się uszczęśliwić wszystkich. Ale co ze mną? I jeśli moja mama,
która znajduje dobro we wszystkich, siedzi tutaj i mówi mi bym nie żenił
się z Kaylą, oczywiście potrzebowałem o tym pomyśleć. Ale naprawdę, nie
było o czym myśleć. Decyzja została podjęta jakiś czas temu.
- Więc mogę odwołać wesele?
Moja mama zaśmiała się łagodnie. - Możesz robić co myślisz, że jest dobre. Cokolwiek to jest.
Przytaknąłem. - Okej. - odetchnąłem wolno, wiedząc dokładnie co muszę zrobić. - Okej.
Patrzyłem na swoje stopy
kiedy kierowałem się do ołtarza. Odmówiłem patrzenia na wszystkie
uśmiechające się twarze siedzące przede mną, wiedząc, że miałem wkurzyć
więcej niż połowę z nich. Zwłaszcza rodzinę Kayli. Jej rodzice nie byli
moimi wielkimi fanami od początku i będą prawdopodobnie mówić, że to
wina siostry ich ulubionej córki.
Spojrzałem na Ryan'a, który pokiwał twierdząco. Posłał mi spojrzenie mówiące, że rozumie i zabezpiecza moje tyły.
Muzyka zaczęła grać i wielkie drzwi się otworzyły. Moje serce waliło mi w uszach. Naprawdę zamierzałem to zrobić.
Kayla weszła przez drzwi
na ramieniu swojego taty. Jej suknia była piękna i ciągnęła się za nią z
każdym jej krokiem. Paytrzyłem na nią, i kątem oka widziałem zatroskaną
twarz mojej mamy. Obok niej, mój tata był rozpromieniony.
Wybacz, tato. Tym razem zamierzam Cię rozczarować.
Kayla wreszcie doszła
do mnie, łzy już wypełniały jej oczy. Jej tata złożył pocałunek na jej
policzku zanim odwrócił się by zająć miejsce. Kayla odwróciła się do
mnie, zatrzymując się na moment gdy zobaczyła, że nie było nawet cienia
uśmiechu na mojej twarzy.
Ujęła moje ramię,
zmuszając mnie bym poszedł dalej. - Czekaj. - powiedziałem, umieszczając
rękę na jej i zatrzymując ją. Muzyka już przestała grać i kościół był
śmiertelnie cichy, wszystkie oczy na nas. Za Kaylą, jej rodzice
patrzyli. Ale Andie, która była główną druhną, miała wielki uśmiech na
twarzy.
- Co jest, Justin? - Twarz Kayli była w panice.
- Nie mogę tego zrobić... - wypaliłem z szerokimi oczami.
Na początek chciałabym baaaardzo podziękować za tyle wyświetleń i komentarzy. Nigdy nie sądziłam, że liczba wyświetleń dobije aż 12 tysięcy! To niesamowite, dziękuję Wam bardzo :)
A teraz druga sprawa... moja przyjaciółka bierze udział w konkursie na blog września. Bardzo zależy jej na wygranej, a mi bardzo zależy na niej, więc jeśli moglibyście na nią zagłosować... byłabym naprawdę wdzięczna. Tu jest link- http://sonda.hanzo.pl/sondy,251082,Th3o.html
Jej blog to "nowesmutkiprzepędzająstare".
Na początek chciałabym baaaardzo podziękować za tyle wyświetleń i komentarzy. Nigdy nie sądziłam, że liczba wyświetleń dobije aż 12 tysięcy! To niesamowite, dziękuję Wam bardzo :)
A teraz druga sprawa... moja przyjaciółka bierze udział w konkursie na blog września. Bardzo zależy jej na wygranej, a mi bardzo zależy na niej, więc jeśli moglibyście na nią zagłosować... byłabym naprawdę wdzięczna. Tu jest link- http://sonda.hanzo.pl/sondy,251082,Th3o.html
Jej blog to "nowesmutkiprzepędzająstare".
Nie mogę w to uwierzyć! Mam nadzieję, że nic się teraz nie spieprzy i on wróci do Mii!!! :))
OdpowiedzUsuńB.O.S.K.I. *_*
OdpowiedzUsuńDzięki Bogu, ze Wkoncu uwolnił się od tej małej suki. Niech zasuwa do Mii :D Cudowny do następnego :*/nixababy
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że szybko dodasz nowy rozdział!!!
OdpowiedzUsuńjezu, w końcu jej powiedział!!! <3
OdpowiedzUsuńJejku wiedziałam, ze Justin nie weźmie tego ślubu. Dobrze tak Kayle i jej matce. Wkoncu dostaną to na co zasłużyły. Rozdział cudowny! Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńJa chcę nowy!
OdpowiedzUsuń#ZAJEBISTY :*
OdpowiedzUsuńMega ❤️ Czekam na kolejny ❤️
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;) Do następnego ;')
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten rozdział! Wkoncu cos na co czekałam od dawna. Niech Justin leci do Mia'i! Błagam dodaj szybko kolejny :/ Nie mogę sie juz doczekać następnego <333
OdpowiedzUsuńWszystko się teraz popieprzyło (w dobrym znaczeniu) !
OdpowiedzUsuńZnaczy oczekiwałam, że Justin i Mia będą razem itd. ale nie, że to się tak odbędzie!
Czekam nn :)
Kiedy następny? Kocham :)
OdpowiedzUsuńWspaniały (: Czekam na nn (:
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co kayla odwali teraz xD Rozdział cudo!! Do następnego laska :*
OdpowiedzUsuńKiedy bedzie następny? <3
OdpowiedzUsuńKiedy next? ❤️
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!! <33
OdpowiedzUsuń